Renata Sznajder, lekarz stomatolog przyznaje, że to ostatni dzwonek, byzrobić coś dla dzieci. Najczęstszym stomatologicznym problemem Polaków jest próchnica zębów. Ponad 70 proc. osób w Polsce ma próchnicę, a wśród dzieci już naprawdę bardzo duży odsetek ich choruje. (fot. Anna Wrzesień)
Kiedy trafiają do gabinetu stomatologicznego rzadko interwencji wymagają pojedyncze zęby. Rada miasta przyjęła program profilaktyki próchnicy u dzieci, obejmie wszystkie ośmiolatki. Stan higieny jamy ustnej u dzieci i młodzieży w wieku szkolnym w Żyrardowie jest zatrważający.
Pół biedy jeśli popsute są zęby mleczne, gorzej jeśli chodzi o zęby stałe.
– Najgorsze jest to, że już ośmiolatki mają popsute stałe zęby nadające się tylko do usunięcia – Renata Sznajder, lekarz stomatolog rozkłada ręce.
Liczby nie pozostawiają miejsca dla optymistycznych wniosków.
W 2016 roku próchnicę stwierdzono u 76 proc. badanych żyrardowskich ośmiolatków, u 33 proc. dzieci z tego powodu trzeba było usunąć zęby. W 2017 roku próchnicę zdiagnozowano u 74 proc. dzieci, zaś u 32 proc. trzeba było usunąć zęby. Aż u ponad 80 proc. dzieci w mieście stwierdzono niedostateczną higienę jamy ustnej. Żyrardowskie wyniki nie są czymś nadzwyczajnym. Z kontroli przeprowadzonych w kraju wynika, że to na ogół smutna średnia.
Na taki stan rzeczy składa się wiele czynników. Przede wszystkim brak programów profilaktycznych i niska świadomość na temat higieny jamy ustnej oraz prawidłowych nawyków żywienia. Nie pomaga też bardzo słaba dostępność do bezpłatnej opieki stomatologicznej.
W 40 tysięcznym Żyrardowie tylko dwa gabinety świadczą usługi stomatologiczne dla dzieci i młodzieży na podstawie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, dorośli mają do dyspozycji tylko cztery gabinety, w których koszt leczenia pokryje NFZ.
Choć państwo gwarantuje dzieciom bezpłatnie programy profilaktyczne, pierwsze wizyty, wizyty kontrolne, lakowanie bruzd w szóstkach, leczenie ubytków, lakierowanie części zębów i usuwanie kamienia nazębnego, z zabiegów korzysta tylko ułamek pacjentów. Z danych Najwyższej Izby Kontroli (2011) wynika, że w ciągu całego roku z leczenia stomatologicznego i zabiegów skorzystało tylko 3 proc. dzieci w kraju.
Inna sprawa, że nie wszystkie zęby są objęte bezpłatnym leczeniem. To jest gwarantowane przez państwo tylko dla zębów przednich, siekaczy i kłów. Zęby trzonowe można zapobiegawczo zalakować, ale bezpłatnie tylko u dziecka do 7 roku życia. Potem taki zabieg to koszt od 35 do 55 złotych. Odpłatność powoduje, że rodzice tego nie robią, albo robią rzadko.
Programem profilaktyki stomatologicznej, przyjętym na ostatniej sesji rady miasta, zostaną objęte wszystkie ośmiolatki w mieście.
Z programu zostaną wyłączone tylko te dzieci, które na stałe objęte są opieką stomatologiczną, w czasie przeglądu nie stwierdzi się u nich problemów lub rodzice nie wyrażą zgody na udział dziecka w programie profilaktycznym.
– Szkoła to najlepsze miejsce, żeby uczyć o myciu ząbków próchnicy i to zarówno dzieci jak i rodziców. Mój synek ma już swojego dentystę, ale jego koledzy w większości jeszcze nie byli w gabinecie stomatologa – przyznaje Magdalena Rosłaniec, mama siedmioletniego Karolka.
Tymczasem wizyty kontrolne zębów u dzieci należy wykonywać regularnie i to im wcześniej tym lepiej. Niektóre gabinety zapraszają już półtoraroczne dzieci, przeciętnie uważa się, że pierwsza wizyta powinna nastąpić w wieku 3-4 lat.
W sumie ciągu 3 lat, do 2021 roku, profilaktyką stomatologiczna ma zostać objętych około 1 300 dzieci w mieście. W pierwszym roku od 450 ośmiolatków, w drugim ok 430, w trzecim ok 420.
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.