Antoś z mamą Renatą. (Justyna Napierała)
Ma dopiero dwa latka a już został doświadczony przez los. Mały Antoś z Bartnik potrzebuje pomocy. Na szczęście ma wokół siebie ludzi, którzy chcą się zaangażować w to, by dziecko mogło być rehabilitowane. Antoni Świeca jest radosnym, rezolutnym, pełnym energii chłopcem.
Urodził się dwa lata temu.
Po półtora roku nie mówił i nie chodził. Rodzice zaczęli się martwić.
Rozpoczęło się diagnozowanie, Antoś najpierw trafił do pediatry, później do neurologa i innych specjalistów.
– Pani neurolog z Żyrardowa, od razu po zobaczeniu Antka stwierdziła, że ma on za dużą główkę i należy zrobić rezonans magnetyczny – mówi mama chłopca, Renata Świeca.
Tak się stało, po badaniu okazało się, że Antoni ma ogromną torbiel w głowie. Trafili do szpitala w Międzylesiu, dziecko przeszło pięciogodzinną operację, a później trzy tygodnie chłopiec musiał leżeć w ustalonej pozycji.
Torbiel spowodowała, że Antek nie mówi i nie chodził, teraz ku radości rodziców stawia pierwsze kroki.
Nie rozwijał się móżdżek odpowiedzialny za równowagę.
– Każdy, kto może się włączyć przynosząc na nią maskotki, bibeloty jest mile widziany – mówi organizatorka Katarzyna Kowalska.
Zabawki można przynosić do remizy strażackiej w Bartnikach, do Katarzyny Kowalskiej.
Antoś Świeca jest pod opieką Fundacji Z Miłości do Dziecka.
Justyna Napierała
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 12
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.