Głośno było o niej w związku z ujawnieniem przez portal Oko.press wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim. Średnio 45,5 tys. zł miesięcznie – tyle w 2016 roku w NBP zarabiała była radna PiS Sylwia Matusiak. Natomiast szefująca Departamentem Komunikacji i Promocji - Martyna Wojciechowska z kolei miała zarabiać 65 tys. zł miesięcznie. Złośliwie komentujący określali szefowe departamentów "aniołkami Glapińskiego", czyli prezesa Narodowego Banku Polskiego - Adama Glapińskiego.

Przynajmniej Matusiak otwarcie poinformowała o zarobkach. Wysokość wynagrodzeń zaskakiwała, bo szefowały departamentom „niemerytorycznym”, nie związanymi z podstawowymi działaniami banku.

Sylwia Matusiak przez 6 miesięcy pracy w NBP zarobiła 273 tys. zł. Jej kariera w NBP skończyła się w 2017 roku. Miejsce Matusiak w Departamencie Edukacji zajęła Anna Kasprzyszak, była żona Mariusza Kamińskiego.

To nie był jednak koniec wspinania się po zawodowej drabinie. Na początku 2018 roku została dyrektorką Centrum Informacyjnego Rządu (CIR). Wkrótce trafiła na Giełdę Papierów Wartościowych, gdzie szefowała Działem Komunikacji i Marketingu. Teraz będzie w strukturach zarządu spółki, która zajmuje się stworzeniem megalotniska pod Żyrardowem.