Każde wezwanie straży pożarnej to dla nich potencjalne ryzyko zetknięcia się z groźnym wirusem. Wprowadzono co prawda wyjątkowe środki ostrożności, ale szansa zarażenia istnieje zawsze.
Wszystkie działania jakie prowadzi od kilkunastu dni Państwowa Straż Pożarna w zakresie walki z korona wirusem, mają na celu głównie wspomaganie w tym zakresie innych służb oraz instytucji państwowych. Właśnie z powodu podwyższonego ryzyka, zwiększyło się zabezpieczenie osobiste ratowników oraz znacznie wzrosła ich czujność dotycząca wyjazdów na poszczególne interwencje.
Minimalne wyposażenie ochronne strażaka składa się z: kombinezonu ochronnego, okularów ochronnych, maseczek filtrujących typu trzeciego, rękawic nitrylowych lub w przypadkach szczególnych maski pełnotwarzowej z filtropochłaniaczem.
W chwili obecnej wprowadziliśmy w całej jednostce daleko idące procedury dotyczące bezpieczeństwa – mówi komendant PSP w Żyrardowie – Tomasz Cybul. Cały czas szkolimy dowódców i apelujemy o daleko idącą ostrożność. Tego wirusa nie widać. Nie czuć. Jadąc na akcję mamy tyko podejrzenie. Dlatego właśnie tak ważna jest tu profilaktyka. Już na etapie przyjęcia zgłoszenia wymagane jest dodatkowe rozpoznanie. Jeżeli wzywa ktoś straż pożarna do usunięcia rtęci z rozbitego termometru, to od razu powinno nasunąć się pytanie o zasadność mierzenia temperatury. Jest to pierwszy sygnał, że jedziemy do osoby chorej. W takich sytuacjach już należy działać profilaktycznie. Muszą przy takim wyjeździe zostać zachowane wszelkie środki ostrożności.
Zdaniem komendanta, podobnie ma się sytuacja w przypadku pomocy przy znoszeniu z mieszkań osób chorych. Także w tym przypadku strażak ma obowiązek założenia maseczki, rękawiczek, okularów i kombinezonu. Przecież nie wiadomo, że dana osoba nie jest zainfekowana.
Na chwilę obecną żyrardowscy strażacy nie otrzymali jeszcze na szczęście zgłoszenia wyjazdu do osoby zakażonej, choć są na to w każdej chwili przygotowani. Mają także do swojej dyspozycji namiot polowy.
Posiadamy specjalny, pneumatyczny namiot – mówi komendant. Jest to taka 12 osobowa izba przyjęć, czy też poczekalnia Posiada on własny system ogrzewania. Oczywiście użycie go wymaga pewnych procedur. Jeżeli szpital będzie go potrzebował, to zgłasza taka informację do wojewody, ten przekazuje ją do Komendanta Wojewódzkiego i dopiero on wyraża zgodę. Musi tu być zachowana pewna koordynacja działań. Może się bowiem okazać, że namiot którym dysponujemy jest bardziej potrzebny w innym miejscu i tam zostanie wysłany. Wszystko zatem zależy od naszych zwierzchników.
W chwili obecnej, na szczęście, jej wsparcie nie jest jeszcze tak potrzebne, chociaż sytuacja jest bardzo rozwojowa i dynamiczna.
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.