Co roku wójt zwraca się do nas z prośbą o ugotowanie gminnej grochówki, którą nieodpłatnie częstujemy dożynkowych gości – mówi Agnieszka Mińkowska, wiceprezes Stowarzyszenia Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich w Bartnikach. – W tym roku przygotowujemy też pierogi z mięsem, na które zawsze jest dużo chętnych. Do tego będzie swojski chleb ze smalcem, mięsem i pieczarkami.

Panie z koła gospodyń zajmą się nie tylko kulinarną stroną wydarzenia, przygotują także wieniec.

Jest już wyznaczona ekipa, która zajmie się wieńcem – mówi Agnieszka Mińkowska. – Mamy przygotowaną przez pana Jerzego konstrukcję, szykujemy różnego rodzaju zboża. Tydzień przed dożynkami weźmiemy się do pracy.

Stowarzyszenie pierwszy raz zrobiło wieniec dożynkowy przed pandemią.

Nie wiem, czy wcześniej była taka tradycja w gminie, nasz wieniec był jedynym na dożynkach, dlatego postanowiliśmy, że będziemy go robić także teraz – mówi pani Agnieszka.

W tym roku mija siedem lat działalności stowarzyszenia, ale formalnie zarejestrowane zostało przed pięciu laty. Powstało z inicjatywy prezesa OSP Krzysztofa Sobczyka, który zwołał spotkanie i zaproponował działalność koła gospodyń.

Już na pierwszym zebraniu został wybrany zarząd, na czele którego stanął właśnie Krzysztof Sobczyk. Pomagają mu trzy panie wiceprezes, poza panią Agnieszką, także Lidia Markowska i Aleksandra Kostrzewa. Ponieważ organizacja prężnie się rozwijała, przybywali nowi członkowie, po dwóch latach została zarejestrowana.

Gospodynie głównie zajmują się kulinariami. Ich potrawy znają nie tylko we wsi, ale w całym regionie.

Z grochówką jeździmy po całym regionie, a nawet do Warszawy, gdzie mamy zaprzyjaźnionego księdza. Wypatrzył nas podczas poczęstunku pielgrzymów w Bartnikach i od tamtej pory dzwoni do nas i prosi o ugotowanie grochówki – przyznaje Agnieszka Mińkowska.

Kilka dni temu panie z koła przyjmowały ciepłym posiłkiem pielgrzymów akademickiej pielgrzymki z kościoła św. Anny w Warszawie, zdążających do Częstochowy. Wraz z mieszkańcami Bartnik ugościły około 500 pątników.