7 września 2022Przeczytaj Artykuł
– Pamiętam, jak w terenie zabudowanym zatrzymała mnie drogówka. Z uśmiechem zapytałem – dużo jechałem? Policjant wyraźnie dobrze nastawiony do „pirata” zerknął na suszarkę i skwitował: – Normalnie niedużo, ale jak na malucha sporo – 68 km/h.
– Ogólnie pierwszy był wpis na Facebooku, w akcji „Klasykiem na Hel” wzięło udział wiele starych aut. Poznawaliśmy się po drodze, na stacjach paliw. Jak wróciliśmy po urlopie, byliśmy dobrymi znajomymi, którzy w razie biedy podzielą się częścią zamienną do Malucha – opowiada Patryk.
Przekonują, że bycie właścicielem Malucha, to coś więcej niż posiadanie auta. Samo zdobywanie kaszlaka jest niemałym wyzwaniem. W latach dziewięćdziesiątych, gdy nastały „nowe czasy” i niemieckie szroty zaczęły motoryzować polskie miasta, Polacy ochoczo pozbywali się swoich pudełek na kółkach. Co nie udało się sprzedać, nierzadko lądowało w lesie, rowie albo zaległo na długie lata w garażu dziadka. Miłość do Maluchów przyszła, gdy te praktycznie zniknęły z dróg. [...]