17 lipca 2016Przeczytaj Artykuł
Tandem to dość rzadko spotykany widok na naszych ulicach. Nikt nie zna dokładnych danych, ile jest ich w Polsce, ale szacuje się, że nie więcej niż kilkanaście tysięcy sztuk. Taki „sprzęt” jest w posiadaniu żyrardowianki - Katarzyny Fajgi, która wspólnie autystycznym synem spędza na nim każdą wolną chwilę.
- Lubię kręcić pedałami i jeździć – mówi 13-letni Antek, syn pani Katarzyny.
Chłopiec ma autyzm (całościowe zaburzenie rozwoju dziecka), wielu rzeczy się boi, nie potrafi zrozumieć, unika ich. Ale na rowerze jeździć lubi. Najpierw pani Katarzyna pożyczała rower od sąsiadów, udostępniając w zmian swój zwyczajny, aż pewnego dnia usłyszała: masz Kasiunia ten rower… i tak się zaczęło. Jeżdżą na nim od pięciu lat. W każdej wolnej chwili, latem i jesienią, do szkoły i z powrotem, o ile pogoda pozwoli.
Zarówno dla niej, jak i dla Antka, jazda na rowerze to nie tylko aktywna forma spędzania czasu. To także relaks, a co najważniejsze, najlepsza w świecie terapia na problemy z jakimi ona i jej syn muszą się codziennie zmierzać. Życie dzieci chorych na autyzm, a tym samym i ich rodziców nie jest lekkie. Cały swój czas (najczęściej jedno z rodziców nie pracuje, by zajmować się dzieckiem) poświęcają na różnego rodzaju terapie, kształcenie i rozwój swoich pociech. O sobie nie myślą, nie wychodzą z domu, nie mają znajomych.
- My łamiemy schematy. Rodzice innych dzieci z autyzmem powinni tego spróbować- zachęca pani Katarzyna. Tekst i fot. Monika Duda-Gieryk
Więcej w materiale w najnowszym wydaniu „Głosu Żyrardowa i Okolicy” (21 lipca).