Pisemna matura z matematyki rozpoczęła się z piętnastominutowym poślizgiem. Strażak Robert Borowski do egzaminu przystąpił w mundurze. Nie było wyjścia, wcześniej jego jednostka została wezwana do akcji – podejrzenia podłożenia ładunku wybuchowego w liceum w Mszczonowie.
Drugi dzień pisemnych matur i kolejne alarmy o podłożeniu ładunków wybuchowych w szkołach gdzie miały odbyć się egzaminy.
– Wezwanie do akcji to obowiązek – mówi Robert Borowski, maturzysta.
Koledzy żartują – przynajmniej nie miał czasu denerwować się matematyką.
W poniedziałek, 6 maja alarmy bombowe sparaliżowały pracę w ponad 120 szkołach w kraju, w kilkudziesięciu na Mazowszu. Na szczęście w ponad połowie placówek udało się sprawdzić szkoły przed rozpoczęciem egzaminów. Niestety, uczniowie jednej z wrocławskich szkół będą musieli powtórzyć matury w czerwcu.
Dziś kolejne listy z pogróżkami trafiły do elektronicznych skrzynek pocztowych w szkołach, m.in. do liceum w Mszczonowie. Policja już kilka dni temu informowała szkoły o tym, że w tym tygodniu może wystąpić seria fałszywych alarmów, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego. Funkcjonariusze apelowali do dyrekcji placówek o zachowanie rezerwy i spokoju w takiej sytuacji.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 7
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Nie zdziwię się, gdy po RZETELNYM śledztwie okaże się, iż za tymi alarmami stały osoby z ZNP, KE, KOD i inni zdrajcy ojczyzny.
Borowski* !!!