Prezent od dzieci udał się znakomicie. Mają syna Pawła i córkę Agatę, są dziadkami dla trzech młodzieńców.

– W dniu ślubu mieliśmy zaledwie po 19 lat, znaliśmy się pół roku. Zapoznał nas kolega Czesław, nasz świadek i muzykant – wspomina pani Zofia.

Dzieliło ich kilka kilometrów, pani Zofia mieszkała w Lutkówce a pan Stanisław w Budkach Osuchowskich.

Młoda żona przeniosła się do wybranka serca.

– Żona jest bardzo gospodarna i pysznie gotuje – chwali Stanisław Szyszkiewicz.

– Na męża zawsze można liczyć, w trudnych chwilach jest ze mną – dodaje Zofia Szyszkiewicz.

– Jesteśmy ze sobą w zdrowiu i chorobie – podkreśla.

Piętnaście lat temu pan Stanisław przeszedł udar, przetrwali te trudne chwile, pani Zofia zrobiła nawet prawo jazdy by ułatwić dojazdy do lekarzy.

Są bardzo zżyci.

Dbają o nich dzieci, wspólne wakacje nad morzem z seniorami to już tradycja.

Sami nie mogą uwierzyć w to, że już minęło pół wieku razem. Dziś są na emeryturze, przed laty mieli małe gospodarstwo i pracowali, pani Zofia była krawcową pan Stanisław mechanikiem.

Jaki mają przepis na szczęśliwe małżeństwo?

– O związek trzeba dbać i go pielęgnować – mówi jubilatka.

– Najważniejsza jest jednak miłość, ona wszystko przezwycięży – dodaje pan Stanisław.

Jak jest miłość, jest wszystko.

Seniorzy są dla siebie wsparciem, wieczorami siadają przed domem w ogródku i pielęgnują wspomnienia.

– Lubimy posłuchać muzyki, nasza piosenka to „Jarzębina czerwona” – dodaje na koniec Zofia Szyszkiewicz.