– Argumentów ekonomicznych i społecznych nie ma żadnych. Jest tylko jeden polityczny, władza – Marcin Podsędek mówił na dzisiejszej (23.01) konferencji w delegaturze urzędu marszałkowskiego, kierowanej przez Grzegorza Dobrowolskiego.

Konferencja była poświęcona Budżetowi Obywatelskiemu Mazowsza, ale w dalszej części zboczyła na temat podziału Mazowsza, wydzielenia z niego Warszawy. Do wyborów prezydenckich ze strony rządzącej większości będzie cisza. Żaden z posłów PiS, zdaniem Podsędka, nie podniesie tego kontrowersyjnego pomysłu.

– W czerwcu może lipcu powróci i pojawi się mnóstwo argumentów, jaki to wspaniały pomysł. Zaprzęgnięta byłaby TVP, która informacyjnie przekonywałaby, a nawet relacje w niej, że mieszkańcy od 20 lat marzą o takim województwie – ostro komentował.

Największym argumentem przeciwko, w jego ocenie, jest sprawa ustaleń unijnych, które trwają.

– Wywraca to cała pulę ustaleń. Komisja na to się nie zgodzi. I co wtedy, kampania przeciwko Unii? – komentował.

Na konferencji obecny był Mirosław Orliński, również wiceprzewodniczący sejmiku, który w poniedziałek spotkał się z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim. Prezydent również przeciwny jest pomysłom podziału.

– Środki tego nowego województwa wystarczałoby głównie na własną administrację. No, ale trzeba byłoby środki na jakieś działanie, bo to głupio by wyglądało, że jest administracja, która nic nie robi. Więc słyszałem o nowa ustawie, która zagrabiłaby wszystkie środki z tego nowego województwa warszawskiego (Warszawy – przyp. red.), aby sfinansować działania w nowym, mazowieckim. Wtedy warszawskie stałoby się najbiedniejsze w kraju, bo płaciliby podwójne janosikowe. Pokazałoby również, że w tym województwie Koalicja Obywatelska i PSL sobie nie radzą i trzeba opublikować o tym materiał informacyjny (w telewizji - przy. red.) o problemach nowego województwa – Marcin Podsędek przedstawił czarny scenariusz nowego podziału.