Przepisy nie mówią o tym, żeby wstęp na Rodzinne Ogrody Działkowe był zabroniony. W Polsce jednak miały miejsce przypadki karania lub upominania przez służby porządkowe osób, które wybierały się na swoją działkę. Jak to wygląda w Żyrardowie?
Ogródki działkowe nie są wyłączone z użytkowania z powodu epidemii koronawirusa. To oznacza, że można na nich przebywać. Jednak za grilla z sąsiadami można dostać mandat.
Wiosna, to czas wzmożonych prac na działkach – mówią żyrardowscy działkowcy. Kwarantanna, choć korzystna dla ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa, sprzyja też złodziejom. Musimy nieraz zajrzeć na działkę.
Na działkę możemy jechać w ściśle określonych celach – mówi Andrzej Żuk – prezes Żyrardowskiego Stowarzyszenia Użytkowników Ogrodów Działkowych „Witamina”. Wszystko musi być zgodne z prawem. Należy tu bardzo pilnować przepisów. Mam podgląd kamer zamontowanych na naszych działkach i cały czas monitoruję sytuację. Najczęściej na swoje działki przyjeżdżają małżeństwa. Mąż, żona i dzieci pod warunkiem, że prowadzą wspólne gospodarstwo domowe. Mogą sobie wtedy, przy prowadzeniu prac pielęgnacyjnych, bo sezon zaraz się zacznie, rozpalić grilla. Oczywiście wszystko musi być z umiarem. Nie wołamy sąsiadów, znajomych. To już jest działanie niezgodne z prawem. Tak nie można.
Na ,,Witaminie” bramy są otwierane i zamykane automatycznie. Teoretycznie nikt obcy nie powinien się tu zatem dostać.
Jak już ktoś przyjedzie na działkę i szykuje ją na wiosnę i lato to przy okazji stara się zabezpieczyć sprzęt jaki tam posiada przed złodziejami – mówi Żuk. Kwarantanna, choć korzystna dla ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa, sprzyja też złodziejom. Na szczęście, my mamy system monitoringu, ale i tak każdy słusznie obawia się o swoje mienie.
Zdaniem prezesa Andrzeja Żuka, działkowcy z żyrardowskich ogrodów są bardzo zdyscyplinowani. Nie ma tu dużych imprez, grillowania, Prezes często jeździ na działki i osobiście stara się dopilnować zasad bezpieczeństwa. Nawet w okresie świąt, było tu cicho i spokojnie.
Muszę przyznać, że nasi działkowcy bardzo pilnują dyscypliny – mówi Żuk Nawet jak spotkają się sąsiedzi, to rozmawiają przez płot, z zachowaniem odległości. Nikt nie chce niepotrzebnie narażać siebie i innych. Nawet ostatnio zastanawiałem się, podczas świąt, czy zadzwoni do mnie policja lub Straż Miejska z prośbą o otwarcie bramy na ogrody. Na szczęście nikt nie dzwonił, bo wszystko było prawidłowo prowadzone. Ja sam często też jeżdżę i pilnuję ale uwag do zachowania działkowców nie mam.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 4
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.