Józef Kowalczyk muzykant z Sadkowic. (fot. Włodzimierz Szczepański)
– Jestem bardzo bogatym człowiekiem i szczęśliwym – mówi Józef Kowalczyk z Sadkowic, muzykant przed laty znany z wesel, a teraz folklorystycznych scen. Zastaliśmy go w domu, akurat przyjechała do niego wnuczka, ośmioletnia Oliwia. Chwycili za instrumenty. Jego historia pokazuje czym jest szczęście. Po prostu możliwość grania mimo przebytego udaru. A bogactwo?
Na ścianach pokoju wiszą dyplomy uznania, nagrody. Mnóstwo zdjęć z występów. Instrumenty widoczne – akordeon i bębenek też są. Pod oknem, stoi tapczan, na parapecie radio, ustawione na kielecką rozgłośnię. Wcześniej rano Józef Kowalczyk słucha jej audycji poświęconych muzyce ludowej.
– Gdy nie znam utworu, nagrywam go, a potem tak długo gram, aż się nauczę. Muzyka to forma terapii. Gram codziennie – wyznaje gospodarz.
Cała historia muzykanta z Sadkowic w bieżącym (10.12) "Głosie Rawy Mazowieckiej i okolicy" dostępni jesteśmy też w wersji elektronicznej - POBIERZ.
ZAŁĄCZNIK DO ARTYKUŁU
Więcej w bieżącym (10.12) "Głosie Rawy Mazowieckiej i okolicy" dostępni jesteśmy też w wersji elektronicznej na www.eglos.pl.
Muzykant z Sadkowic pow. rawski. Józef Kowalczyk gra razem z ośmioletnią wnuczką Oliwią
Włodzimierz Szczepański
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 27
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Z Rawy pochodzi też Dedek.