Gimnastyka jest nieodłącznym elementem rehabilitacji. By wrócić do pełnej sprawności po mastektomii, trzeba zacząć ćwiczyć już w pierwszej dobie po operacji – przekonuje w rozmowie z „Głosem” Anna Wiśnioch, fizjoterapeutka. – Panie, które przegapiły ten moment, mogą walczyć o swoją sprawność, ale zajmie im to dwa razy więcej czasu i pięć razy więcej wysiłku, niż gdyby robiły to od razu po operacji. Jak ćwiczyć? Jakich błędów uniknąć?
Fizjoterapia w polskich szpitalach to wciąż – zwłaszcza przy aktualnej kondycji finansowej służby zdrowia – zbytek. Fizjoterapeuta niestety nadal traktowany jest jak dodatek do leczenia a nie członek zespołu, osoba istotna w przywracaniu pacjenta do pełni sił po zabiegach operacyjnych.
– Kobiety po mastektomiach chcą pływać, ruszyć w góry, chcą zwiedzać świat, móc przytulać swoje dziecko, wziąć je na kolana, na ręce. Niestety bez rehabilitacji nie wrócą do pełnej sprawności – mówi specjalista. – Obrzęk, który u pacjentki wystąpił raz, będzie wracał, pojawi się po każdym przepracowaniu, po przemęczeniu. Właśnie dlatego tak istotna jest walka, by nie wystąpił pierwszy raz – dodaje.
Specjaliści podkreślają, że pierwszy kontakt pacjenta z fizjoterapeutą powinien mieć miejsce przed operacją, nie po zabiegu, gdy każdy ruch sprawia ból. Wcześnie powinni dowiadywać się, co będzie się działo z ich ciałem, nauczyć się ćwiczeń zaraz po operacji.
– Dobrze, by kobieta przygotowując się np. do operacji usunięcia piersi, czy wszczepienia implantu, wcześniej skontaktowała się z fizjoterapeutą – mówi Anna Wiśnioch.
Rekonstrukcja piersi wymaga, by pani wcześniej zaopatrzyła się w gorset, czy pas.
– Pani jadąc na blok operacyjny powinna mieć gorset ze sobą, by bezpośrednio po operacji pielęgniarki mogły – jak mówi się w naszym żargonie – zapakować ją w gorset, pas, by implant układał się właściwie. Ekspander czy implant, który się przesunie, jest bardzo trudno sprowadzić z powrotem na miejsce. Śmiem twierdzić, że jest to niemożliwe. W tej sytuacji potrzebny jest kolejny zabieg. W wielu klinikach bandażuje się pacjentki i uznaje, że to jest właściwe zaopatrzenie. Nic bardziej mylnego. Zdaję sobie sprawę, że gorsety są drogą, nierefundowaną bielizną, ale warto w nie zainwestować, bo przecież efekt po operacji uzyskujemy na całe życie
Fizjoterapeutka zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię – po mastektomii panie nie doceniają wagi noszenia bielizny. Nie lubią swoich ciał, nie zakładają więc biustonoszy.
– Trzeba nosić bieliznę. Gdy przestajemy ją nosić – nawet gdy mamy odjętą jedną pierś, pozostaje druga, która pod wpływem grawitacji robi to, co robić powinna – opada. Po zaprotezowaniu, czy późniejszej rekonstrukcji (można ją zrobić lata od zabiegu) często okazuje się, że naturalna pierś jest wyciągnięta, nie wygląda dobrze. Piersi różnią się od siebie. Przecież żadna z nas nie chce mieć piersi zwisającej do pasa. A skoro tak – nośmy biustonosze – mówi fizjoterapeutka.
Trzeba wiedzieć, że dziś bieliznę dla amazonek projektują naukowcy, nie rzemieślnicy. W tej bieliźnie nie ma szwu z przypadku, jest naprawdę piękna.
– Panie często boją się protez piersi. Są przerażone. Uspokajam – nie wypadnie, nie wysunie się, nie jest ciężka. Są protezy, które pozwalają stawać kobiecie na rękach i nic się nie dzieje.
Jak długo po zabiegu trzeba ćwiczyć, by po operacji dojść do pełnej sprawności?
– Każdy człowiek jest inny, każde ciało jest inne. Wiele oczywiście zależy od tego, jak systematycznie ktoś ćwiczy. Jeśli kobieta chce dojść do siebie szybko, to w ciągu paru tygodni wraca do zwyczajnego życia. Wtedy tylko okresowo spotykamy się na wizytach kontrolnych – mówi fizjoterapeutka.
Najczęstszym problemem, na który uskarżają się panie, zwłaszcza po rekonstrukcjach, jest ból pod łopatką, czy – jak mówią: kłucie w plecach.
– Wielu lekarzy zapomina ostrzec pacjentki, że również w wyniku stresu związanego z samym pobytem w szpitalu, może wystąpić ból w okolicy łopatki. Dwa, trzy spotkania z fizjoterapeutą rozwiązują problem – wyjaśnia Anna Wiśnioch.
Wiele pacjentek uskarża się też na bóle głowy, problemy ze snem, często pojawiają się problem z widzeniem, ból głowy jest tak silny, że panie mrużą oczy, zaczynają niedowidzieć, tymczasem często wystarczy rozluźnić napięte mięśnie. Wizyta u fizjoterapeuty jest nieodzowna, by rozwiązać problem.
Nie można również zapominać, że bliznę po każdej operacji, trzeba opracować, by była miękka, niewielka, by nie blokowała ruchu, nie powstały zrosty.
– Pacjentki boją się ruszać blizn, nie chcą dotykać tych miejsc. Nie zdają sobie sprawy, że dobrze opracowana blizna pooperacyjna (np. po cesarce) jest kosmetyczną kreską na skórze, a nie potężnym zrostem, który np. uniemożliwia wyciągnięcie ręki i dokucza nam, jak spięta szpilką odzież – podkreśla fizjoterapeutka.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 8
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.