– Malowanie chodziło za mną od dzieciństwa. Niestety nie dane mi było uczęszczać do liceum plastycznego, choć o tym marzyłam – mówi. – Skończyłam szkołę zawodową introligatorską, z zawodem tym związałam się na kilka lat.

Bez reszty, ulubionej pasji oddała się 15 lat temu, kiedy dołączyła do grupy artystów amatorów „Kolor” w MOK.

– Oddaję siebie w obrazie, maluję emocjami, czyli uzewnętrzniam w sztuce to, co czuję w danej chwili, jak odbieram świat – podkreśla. – Trochę klasyki, trochę nowoczesności można znaleźć w moich pracach. Takie eksperymenty robię – przyznaje mszczonowianka.

Jest bardzo krytyczna wobec siebie. Na koncie ma kilka wystaw indywidualnych, brała też udział w zbiorowych prezentacjach. Aktualnie prace mszczonowianki można oglądać na wystawie „Impresje tykocińskie” w Mszczonowskim Ośrodku Kultury.

– Nina jest indywidualistką – podkreśla Anna Lipińska-Broda, prowadząca grupę „Kolor” w MOK. – Nawet jak mamy wspólny temat, Nina pracuje sama. Nie wchodzi w grafikę czy rysunek, lubi malarstwo. Chętnie maluje na płótnie, lubi kolor, ale jej obrazy są stonowane – zwraca uwagę.

Jednym z często podejmowanych tematów jest przyroda.

– Ćwiczenie czyni mistrza, będąc tyle lat w grupie artystów, Nina robi duże postępy, jej prace są coraz ciekawsze i technicznie coraz lepsze – chwali podopieczną Anna Lipińska-Broda.