Mszczonowski Ośrodek Kultury w wakacyjnym programie proponuje cotygodniowe spacery po Mszczonowie z historią w tle. Przewodnikiem wędrówek jest Barbara Gryglewska, historyk i społecznik.
– Przed wojną była w Mszczonowie tradycja spacerów rodzinnych. Po obiedzie mnóstwo osób spacerowało po mieście, można było spotkać przechadzające się ulicami rodziny z dziećmi, randkujące pary zakochanych – opowiada Barbara Gryglewska. – Pamiętam lata 60-te, 70-te, jak na ulicach było pełno ludzi, spacerowali, był nawet taki popularny trakt spacerowy we Mszczonowie, teraz telewizja zakłóciła tą aktywność. Zmieniła się mentalność ludzi, siedzą w domach i trudno im się ruszyć. Myślę, że pora to zmienić i powrócić do dobrej tradycji – zaprasza na spacery.
Pierwszy spacer za nami (5.07). Uczestnicy wędrówkę rozpoczęli spod siedziby Mszczonowskiego Ośrodka Kultury.
– W 1924 roku mieściło się tu towarzystwo artystyczne Sokół, które słynęło na całą okolicę – zaczęła Barbara Gryglewska. – Członkowie Gniazda, bo tak nazywało się działające tu koło, dbali o kondycję fizyczną mieszkańców. Organizowana była przede wszystkim gimnastyka, ale też był teatr, chór. To była elitarna, kupiecka organizacja z sekcją młodzieżowa i dla starszych mieszkańców – opowiada.
Kolejny przystanek miał miejsce przy kapliczce, zlokalizowanej na rogu ul. Warszawskiej i Tarczyńskiej.
– Mszczonów ma kilka kapliczek, w tym kapliczkę epidemiczną, wotywną z 1903 roku, która powstała ze składek obywateli – wskazała Barbara Gryglewska. – Miasto trapiły choroby epidemiczne, bo Mszczonów nie miał kanalizacji. Ścieki wylewano bezpośrednio na ulice i choć właściciele domów byli zobowiązani rynsztoki czyścić, to z powodu braku dostępu do zdrowej wody, choroby epidemiczne się szerzyły. Mieszkańcy dla ustąpienia epidemii w 1093 r. pobudowali tą kapliczkę. To świetna inicjatywa obywatelska
Drugą plagą Mszczonowa, na którą wskazuje historyczka, były pożary tzw. starej zabudowy.
Dalej spacerowicze udali się traktem tzw. Tarczyńskim.
– Tu zabudowa była drewniana, ze strzechami, ulice wąskie, a droga prowadziła do Tarczyna – wyjaśniła. – To miasto nasze nie było duże, ale dobrze znane na zachodnim Mazowszu, co ciekawe, miało więcej ulic wybrukowanych niż cała Warszawa.
Podczas wędrówki Barbara Gryglewska mówiła o początkach Mszczonowa i o tym, jak miasto zmieniało się na przestrzeni lat. Opowiadała, jakie zabudowania znajdowały się w mieście, a podczas wizyty na nowym cmentarzu, XIX-wiecznym wskazała zabytkowe nagrobki – państwa Bieleckich, właścicieli majątku Gnojna, wielkich społeczników, którzy dużo w Mszczonowie działali.
– Ich nagrobek został odrestaurowany ze składek z kwesty – zwróciła uwagę.
Ponadto pokazała nagrobek przedwojennego burmistrza Mszczonowa i kilka innych zabytkowych miejsc pamięci.
Ponad dwie godziny spaceru zakończyły się odpoczynkiem w hotelu Panorama. Tu przy przy kawie i ciastku, a także dźwięku gitary zakończono dzień.
Kolejny spacer ulicami Mszczonowa już w środę, 12 lipca.
– Teraz pójdziemy ulicą Dworcową, a dalej Grójecką. Tam w czasie wojny dużo się wydarzyło, ale opowiem o tym podczas spotkania – zapowiada Barbara Gryglewska.
Spacerki po Mszczonowie organizuje Mszczonowski Ośrodek Kultury, a także Gminne Centrum Informacji i Mszczonowskie Stowarzyszenie Historyczne. Odbywają się w każdą wakacyjną środę.
– Warto zobaczyć i dowiedzieć się, jak miasto się zmieniało – zachęca Barbara Gryglewska. – Przybliżam nie tylko historię, ale także mało znane ciekawostki o mieście – zaprasza.
Zapowiada, że jesienią spotkania będą kontynuowane w weekendy w Izbie Pamięci Rodziny Maklakiewiczów.
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.