Na dwa lata spokój. Nie będzie podwyżek opłat za wywóz śmieci

Trzy firmy są zainteresowane odbiorem odpadów komunalnych z posesji i PSZOK-u w Mszczonowie przez najbliższe dwa lata. Dwie oferty są tańsze od kalkulacji urzędników, którzy szacują, że mieszkańcy do końca 2025 rok „wyprodukują” pod 8 tysięcy ton śmieci.

Od początku roku mieszkańcy za odbiór odpadów z gospodarstw domowych płacą 33 zł od osoby miesięcznie. Ci, którzy zdecydowali się na utylizację bioodpadów w przydomowych kompostownikach płacą o 3 złote mniej. Miesięczna stawka za gospodarowanie odpadami od każdej osoby zamieszkałej daną nieruchomość wzrasta dwukrotnie (do 66 zł), gdy właściciel nieruchomości zostanie przyłapany na tym, że nie segreguje odpadów. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie stawki zostaną utrzymane.

– Nie planujemy podwyżek opłat za odbiór odpadów – potwierdza Józef Grzegorz Kurek, burmistrz Mszczonowa.

Do końca 2023 roku odbiorem odpadów od mieszkańców gminy Mszczonów będzie się zajmowało Przedsiębiorstwo Usługowe Hetman sp. z o.o., które w poprzednim przetargu zadeklarowało realizację usługi za 3 988 872 zł (brutto). Ta sama firma złożyła też najtańszą ofertę w postępowaniu na odbiór, transport i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu gminy od stycznia 2024 roku do grudnia 2025 roku. Oferent wycenił usługę na prawie 7,5 mln złotych (brutto). To o prawie 1,6 mln złotych mniej niż na realizację zamówienia chcieli przeznaczyć mszczonowscy urzędnicy.

– Kwota, jaką przewidywaliśmy na realizację dwuletniej umowy jest wyższa, bo z roku na rok zwiększa nam się ilość odpadów – mówi burmistrz.

Na podstawie danych za 2022 rok i pierwsze półrocze tego roku urzędnicy szacują, że w ciągu najbliższych dwóch lat od mieszkańców trzeba będzie odebrać prawie 8,1 tys. ton odpadów, w tym 5,2 tys. ton śmieci zmieszanych, ponad 570 ton tworzyw sztucznych i metali, prawie 190 ton papieru, prawie 500 ton szkła, blisko tysiąc ton bioodpadów i prawie 650 ton odpadów gabarytowych i innych (opony, leki, odpady budowlane, eletroodpady).

Zgodnie ze specyfikacją, firma, która wygra przetarg będzie odbierała odpady zmieszane dwa razy w tygodniu z osiedli, a raz na dwa tygodnie od mieszkańców domów jednorodzinnych. Na terenach wiejskich (z domów jednorodzinnych) śmieci zmieszane, segregowane i bioodpady od stycznia do marca oraz listopadzie i grudniu będą odbierane raz w miesiącu. W pozostałe miesiące – raz na dwa tygodnie. Urzędnicy przewidzieli też dwie zbiórki w ciągu roku, podczas których mieszkańcy będą mogli pozbyć się m.in. odpadów wielkogabarytowych.

Tym razem ratusz zdecydował się na dwuletnią, a nie roczną umowę na odbiór odpadów. Zdaniem burmistrza to lepsze rozwiązanie.

– Wygląda na to, że rynek trochę się ustabilizował – mówi Józef Grzegorz Kurek. – Dwuletnia umowa jest praktyczniejsza, chociażby pod względem organizacji systemu zbierania odpadów z poszczególnych miejscowości.

Postępowanie dotyczące wyboru firmy, która będzie odbierała śmieci od mieszkańców trwa. Przetarg nie został jeszcze rozstrzygnięty.

Jak oceniasz ten artykuł?

  • 0
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

Sprawdzili strażackie umiejętności

Mszczonowski duet czwarty w Europie

ŻYJ TEATREM!

„Dobry Start” od 1 lipca można składać...

Skierowania na paczki żywnościowe

Jonizacja – dlaczego jest niezbędna przy...

Umowa przedłużona

Dzień psa w Korabkach

Sadownicy liczą straty po wiosennych przymrozkach