
(fot. Anna Wójcik-Brzezińska)
Podczas spotkania autorskiego w Skierniewicach (21 października) były prezydent Andrzej Duda opowiedział o sensie ograniczeń kadencyjnych, o roli prezydenta w systemie politycznym oraz o tym, dlaczego – jak mówi – „po dziesięciu latach warto odejść”. W jego wypowiedziach pobrzmiewało doświadczenie, ale też ton rozliczenia z własną kadencją.
Projekt ustawy znoszącej dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast przeszedł pierwsze czytanie w Sejmie. Pytany przez naszą redakcję o możliwość podpisania takiego dokumentu, były prezydent RP Andrzej Duda odpowiedział bez wahania: – Nie podpisałbym tej ustawy.
Uzasadniając swoje stanowisko, podkreślił, że zbyt długie sprawowanie ważnych funkcji publicznych – zwłaszcza tych związanych z dużymi pieniędzmi, władzą i możliwością decydowania o personaliach – jest niekorzystne dla demokracji.
– Dziesięć lat to wystarczająco długo – mówił. – Wielokadencyjność prowadzi często do spadku jakości zarządzania i tworzenia lokalnych „klik”. Chwalebne wyjątki są rzadkością.
Duda odwołał się do własnych doświadczeń. Przypomniał, że sam zobowiązał się do pełnienia urzędu prezydenta tylko przez dwie kadencje.
– Zakończyłem ją bez żalu. Zbyt długie trwanie przy władzy nie służy demokracji ani praworządności. Po dziesięciu latach warto odejść – zaznaczył.
W rozmowie z naszym portalem przywołał słowa swojej żony, Agaty Kornhauser-Dudy, wypowiedziane po zakończeniu kadencji: „To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść". Jak wyjaśnił, były one wyrazem ulgi i odzyskanego poczucia wolności po zakończeniu misji publicznej.
– To były trudne lata: pandemia, wojna w Ukrainie, zagrożenia hybrydowe. To ogromna odpowiedzialność – przyznał.
„Nie strasz, nie strasz” nadal aktualne
Nasza redakcja poprosiła również, by prezydent Duda odniósł się do słynnego zwrotu, który wypowiedział w 2022 roku w Brukseli, podczas nadzwyczajnego szczytu NATO. Wówczas, pytany o groźby Kremla, powiedział: „Nie strasz, nie strasz”.
– To był potoczny, może i „brzydki” zwrot, ale wciąż aktualny. Dziś Polska jest w NATO, a nasza pozycja jest silniejsza niż kiedykolwiek. To nasza gwarancja bezpieczeństwa – stwierdził.
Były prezydent wyraził też satysfakcję z postępów w modernizacji polskiej armii.
– W ciągu mojej dziesięcioletniej kadencji rozpoczął się intensywny proces unowocześniania sił zbrojnych. Wojsko dziś wygląda zupełnie inaczej niż w 2015 roku – podkreślił.
Geopolityka i pozycja Polski
Zdaniem Andrzeja Dudy sytuacja geopolityczna Polski uległa znaczącej poprawie.
– Prezydent Donald Trump ponownie jasno zadeklarował, że Artykuł 5 traktatu NATO jest absolutnie wiążący, a Polska pozostaje kluczowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. To oznacza, że wojska amerykańskie nie zostaną wycofane – przypomniał.
Odnosząc się do znaczenia urzędu prezydenta, zaznaczył:
– Prezydent może zrobić więcej, gdy współpracuje z rządem z własnego obozu. Sam miałem taką sytuację przez osiem lat. Ale w obecnym kształcie konstytucyjnym prezydent nie ma zbyt wielu narzędzi wpływu na proces legislacyjny. Pozycja głowy państwa jest słabsza, niż wynikałoby to z mandatu powszechnych wyborów.
Spotkanie w Skierniewicach
Spotkanie z byłym prezydentem, które odbyło się 21 października w auli Akademii Nauk Stosowanych Stefana Batorego, zgromadziło ponad dwustu uczestników: przedstawicieli świata akademickiego, samorządów, działaczy społecznych i mieszkańców regionu. Prowadzący przekazał gościowi dwie pamiątkowe książki z podpisami uczestników.
Rozmowa trwała około pół godziny, po czym Andrzej Duda przez kolejną godzinę podpisywał swoją książkę „TO JA”.
Były prezydent mówił o poczuciu ulgi po zakończeniu kadencji, ale też o planach na przyszłość. Zapowiedział uruchomienie biur w Krakowie i Warszawie oraz powołanie think tanku FIK, który – jak zapowiedział – ma wspierać polską politykę, zwłaszcza w ramach inicjatywy Trójmorza.
– Chcemy prowadzić debatę o bezpieczeństwie i rozwoju naszego kraju oraz naszej części Europy – wyjaśnił.
Poseł Paweł Sałek podziękował byłemu prezydentowi za pięcioletnią współpracę, oceniając ten okres jako korzystny dla Polski, szczególnie w kwestiach środowiskowych. Wspomniał m.in. o udziale Dudy w utrzymaniu Lasów Państwowych w obecnej formie prawnej oraz o sukcesie szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach, podczas którego wprowadzono koncepcję sprawiedliwej transformacji (just transition).
Na zakończenie Andrzej Duda opowiedział o kulisach powstania swojej książki.
– „TO JA” ma być przystępna dla każdego, nie tylko dla polityków. Chciałem pokazać, że politycy to też zwykli ludzie – z emocjami, słabościami, rodziną i prywatnym życiem. To bardzo osobista opowieść – podkreślił.

Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 2
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Szkoda ,że pan Paradowski nie przyprowadził Góraja za którym podniósł rękę na tak aby w 45 rocznicę powstania NS******** SOlidarnosć ten pan został honorowym obywatelem Skierniewic. Pan Góraj był wtedy Isekretarzem PZPR na cały tern woj Lodzkiego